Anthony Horowitz "Morderstwa w Suffolk"

2022-02-24
sufilk

Anthony Horowitz

"Morderstwa w Suffolk "

Recenzja

Zabójca Franka Parrisa siedzi w więzieniu. Po co więc nowe śledztwo? Przedstawiciel miejscowej policji właśnie tak myśli. Kiedy Susan Ryeland przyjeżdża aż z Grecji, by węszyć, jest jednym z wielu niezadowolonych. Muszą, wróć!, powinni Państwo wiedzieć, że zawodowa droga autora to stąpanie ścieżkami Conan Doyle'a i Agathy Christie, co jest kluczowe dla zrozumienia tego, z jakiego rodzaju powieścią mamy do czynienia. Horowitz bierze to, co najlepsze u demiurgów kryminału, i idzie dalej. We współczesnej powieści kryminalnej naprawdę różni ludzie rozwiązują zagadki morderstwa, ale dlaczego miałaby to być redaktorka? Otóż dlatego, że redaktor książek musi być dociekliwy, tam, gdzie autor popłynął, przegiął, zaprzeczył logice czy faktom, redaktor zobowiązany jest zachować trzeźwość umysłu, by czytelnik nie dostał bubla. Susan prowadzi hotel w Grecji, gdy dociera do niej para Anglików, by prosić ją o podjęcie śledztwa. Grecja jest rajem, ale nie dla hotelarzy, którzy zapracowują się, by związać koniec z końcem. Susan, otrzymawszy atrakcyjną finansowo propozycję, wyrusza do Anglii, tropem książki, którą kiedyś redagowała. Córka pary, która ją wynajmuje, odkryła prawdę o morderstwie sprzed lat, o które został oskarżony podobno niewinny człowiek i sama zniknęła. Susan ma ją odnaleźć, odnajdując prawdę w kryminale, który niegdyś redagowała. Szanowni Państwo, można tę książkę reklamować jako dwa w jednym, bowiem w jednej okładce, (co za oszczędność dla wydawcy :), pomieszczone są dwie powieści: jedna główna, w której Susan szuka winnego, i druga ta, którą redagowała – w niej zwarte jest jasne wskazanie, kto zabił. Dobra lektura, dobra zagadka w starym, dobrym stylu.

Zobacz wszystkie wiadomości